Budowa dobrego zespołu wymaga rekrutacyjnego “oka”, umiejętności liderskich, i… odrobiny szczęścia. Nasza siła tkwi w posiadaniu i rozumieniu wspólnych celów, rzetelnym podejściu do codziennych obowiązków, a także jasnym podziale ról i otwartości na zmiany. Aby móc oprzeć się na “filarze”, dzięki któremu “długodystansowcy” traktują zakręty jak wyzwania, przy mądrym wsparciu “menedżerów” i “mentorów” dodajemy skrzydeł “inicjatorom”. No i my zwyczajnie lubimy być ze sobą. Jak to w udanej rodzinie!